... a do rozprawienia się z silniejszymi za kilkanaście złotych “wynajmuje” kolegów ze starszej klasy.
Zdarza się nawet, że straszy nauczycieli. Za pomocą przekąsek ze szkolnego sklepiku przekupuje rówieśników, by bawili się z nim podczas przerw i siedzieli w ławce w czasie lekcji. W przypadku sprzeciwu reaguje złością.
To tylko jeden z przykładów agresji w szkołach. Bójki, pobicia, naruszenie nietykalności cielesnej, rozboje czy wymuszenia rozbójnicze. Takich zdarzeń w ciągu roku szkolnego zgłaszanych jest na piotrkowskiej komendzie policji kilkadziesiąt. Ile podobnych wydarzeń nie wychodzi na światło dzienne, nie wiadomo.
Agresja w szkołach przybiera coraz większe rozmiary. Kiedyś sprzeczki i bójki, dziś bardziej wyrafinowane formy przemocy szkolnej. O tym, skąd w dzieciach biorą się tak duże pokłady agresji, o postawie rodziców i nauczycieli oraz jaki jest skutek akcji “Widzę - reaguję” opowiadają nauczyciele, pedagodzy oraz piotrkowscy policjanci.
* imię zostało zmienione
więcej w najnowszym (38) numerze „Tygodnia Trybunalskiego”