W tej chwili, zgodnie z obowiązującymi przepisami, ani strażnicy miejscy, ani policjanci nie mogą karać mandatami osób handlujących w miejscach, które nie są do tego przeznaczone. - Dzieje się tak dlatego, ponieważ od około roku nie obowiązuje przepis z artykułu 99 kodeksu wykroczeń, który zobowiązywał osoby zajmujące pas drogowy do uzyskania stosownego zezwolenia na zajęcie tego pasa, na przykład na prowadzenie handlu – wyjaśnia Jan Sońta, kierownik Referatu ds. Wykroczeń w piotrkowskiej Straży Miejskiej.
Od 19 listopada br. wejdzie jednak w życie nowy przepis kodeksu wykroczeń. Na jego podstawie będzie można podejmować czynności wobec osób, które prowadzą handel na terenach należących do gminy bądź będących w zarządzaniu gminy. - Sąd będzie mógł również orzekać o przepadku rzeczy służących do prowadzenia tego handlu, nawet jeśli nie będą stanowiły własności sprawcy wykroczenia. A sprawcą wykroczenia nie zawsze jest właściciel sprzedawanych na ulicy rzeczy – może to być zatrudniona na przykład przez niego osoba - dodaje Jan Sońta.
Wyjaśnia, że w Piotrkowie Straż Miejska i policja nie mają zbyt dużego problemu z handlem ulicznym. - Zdarzają się raczej sytuacje sporadyczne, a ten przepis na pewno będzie służył bardziej strażnikom i policjantom w tych większych miastach, np. w Łodzi czy Warszawie, gdzie ten handel jest bardzo nasilony – mówi Sońta. Okazuje się jednak, że zgłoszenia do Straży Miejskiej w tej sprawie zdarzają się dość często. - Spotykamy się z takimi sytuacjami szczególnie wtedy, kiedy handel odbywa się przy wejściach do sklepów. Tam pojawiają się osoby handlujące owocami, warzywami, kwiatami. Najczęściej zgłaszający problem uzasadniają to w ten sposób, że płacą podatki, prowadzą działalność gospodarczą i po prostu nie życzą sobie, aby pod ich sklepem ktoś coś sprzedawał – wyjaśnia Jan Sońta.
Sprzedawcy ze sklepów przy ulicy Słowackiego podchodzą do handlu ulicznego w różny sposób. - Ogólnie te panie mi nie przeszkadzają tym, że stoją i sprzedają jakieś kwiaty czy owoce. Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy przed wejściem do sklepu robią nieporządek. Nie sprzątają po sobie, rozlewają wodę z kwiatków, itp. Wtedy niestety muszę zwracać im uwagę, a jak to nie skutkuje – informuję, że zgłoszę sprawę do Straży Miejskiej – mówi jeden ze sprzedawców na Słowackiego. Drugi natomiast wyjaśnia, że jemu akurat ten problem przeszkadza i nie życzy sobie, aby ktoś sprzedawał pod jego sklepem. – Ja, żeby zarabiać na handlu, muszę opłacać wynajęcie lokalu, podatki, towar. A i tak czasami utarg mam mały. A taka osoba nie płaci nic i zawsze tam coś zarabia. Myślę, że tacy sprzedawcy powinni być tylko w miejscach typu bazary i rynki – mówi mężczyzna.
W Piotrkowie działanie przepisu obejmie wszystkie tereny, na których odbywa się ruch pieszych. Zakaz ten będzie obowiązywał na chodnikach, na terenie Starego Miasta i wszystkich innych miejscach, które nie są przeznaczone do handlu.
- Myślę, że ten nowy przepis bardzo ułatwi walkę z problemem osób handlujących na chodnikach. W tej chwili za to wykroczenie może być sporządzony jedynie wniosek o ukaranie do sądu, który może nałożyć karę grzywny nawet do 5 tys. zł – podsumowuje Jan Sońta. A jak duże będą mandaty? Tego jeszcze nie wiadomo, gdyż w tej chwili nie ma tego przepisu w postępowaniu mandatowym.