B. Wenta - magnes dla kibiców

Tydzień Trybunalski Czwartek, 18 lutego 20102
Jedyną sprawdzoną receptą na wypełnienie piotrkowskiej hali „Relax” jest zaproszenie Bogdana Wenty. Po dwóch medalach mistrzostw świata i czwartym miejscu na mistrzostwach Europy, trener reprezentacji Polski w piłce ręcznej stał się prawdziwym idolem.
B. Wenta - magnes dla kibiców

Widać to było także w Piotrkowie. We środę, 10 lutego w hali nie zmieścili się wszyscy, którzy wybrali się na mecz Piotrkowianin - Vive Targi Kielce! Po spotkaniu szkoleniowca otoczyło kilkudziesięciu kibiców. Wenta spokojnie rozdawał autografy, podpisywał koszulki i pozował do wspólnych zdjęć. Potem udzielił wywiadu dziennikarzom „Tygodnia Trybunalskiego" Michałowi Ostafijczukowi i Marcinowi Cecotce.

 

Okazać szacunek kibicom

 

- „Tydzień Trybunalski": Hala „Relax" wypełnia się tylko wtedy, kiedy Pan do niej przyjeżdża. Przyciąga Pan kibiców niczym magnes, to już prawdziwe zjawisko socjologiczne...

 

- Bogdan Wenta: Oczywiście bardzo nas to cieszy. I myślę, że to zbyt duży komplement pod moim adresem, to raczej zasługa chłopaków, których mam szczęście trenować. To także efekt pięcioletniej pracy z reprezentacją. Po prostu nasz wspólny wysiłek. I jednocześnie jakieś zadanie, żeby wypromować piłkę ręczną.

 

- A pozowanie do zdjęć, prośby o autografy, obejmowanie... To Pana nie męczy?

 

- Może to tak wyglądać, że męczy, ale nie, to jest bardzo miłe. Trzeba też okazać szacunek kibicom, którym chciało się przyjść na mecz i zostać potem, żeby poprosić o zdjęcie czy autograf. Nawet kiedy jestem zmęczony, przegrałem mecz i jestem wkurzony, muszę zrozumieć, że kibic ma swoje prawa i gra się dla niego. Myślę, że właśnie takie zainteresowanie piłką ręczną jest ciekawym zjawiskiem. Oby tylko nie było chwilowe, oby szło w dobrym kierunku i nie skończyło się po trzech tygodniach.

 

- Po tych wszystkich sukcesach z reprezentacją i Vive stał się Pan ulubieńcem dziennikarzy, którym udziela wielu wywiadów. Nie każdy z nich wie, o co chodzi w tej dyscyplinie, choć stara się pokazać, że jest prawdziwym znawcą. Pewne pytania się powtarzają. Nie jest to zbyt nużące?

 

- Nie jestem znużony pytaniami, choć one oczywiście się powtarzają. Ale trudno jest wymyślić nowe, tym bardziej w takim sporcie. Panowie też interesują się piłką ręczą, mają swoje zdanie na różne tematy i ja to szanuję, co nie znaczy, że ze wszystkim się muszę zgadzać. I panowie nie muszą się zgadzać z tym, co ja powiem. Stosunki trener - dziennikarze trochę przypominają małżeństwo.

 

- Media pomagają?

- Bez radia, prasy, telewizji nie byłoby tego zainteresowania piłką ręczną, może nawet nie byłoby zainteresowania sportem w ogóle. Z drugiej strony, gdyby nie było sukcesów, wy nie mielibyście o czym pisać. Czyli po prostu potrzebujemy się nawzajem.

 

- Czy to zwiększone zainteresowanie widać tylko w halach i mediach?

- Nie tylko. Otrzymuję wiele listów od ludzi. Często są to listy wesołe, czasem smutne, czasem skłaniające do refleksji. Widać, że ludzie zaczęli się naszą dyscypliną interesować, widać, że trochę ją pchnęliśmy.

 

 

Problemem są pieniądze

 

 

- Moda na piłkę ręczną nie minie po miesiącu?

- Właśnie o to nam chodzi, żeby nie minęła. I to powtarzam w Związku Piłki Ręcznej: trzeba zrobić coś, żeby za kilka tygodni te sukcesy nie rozmyły się w krajobrazie innych wydarzeń. Pamiętajmy, że w naszym kraju mamy silną konkurencję, bo przecież siatkówka stoi znakomicie, jest bardzo popularna. Piłka nożna jest wciąż sportem nr 1, i to od wielu lat, ale akurat o niej nie chciałbym mówić...

 

 

- Wasze sukcesy mogą zostać zapomniane, jeśli w Vancouver będziemy zdobywać medale.

- Zgadza się. Ostatnio w sportach zimowych mamy prawdziwe gwiazdy, zwłaszcza Justynę Kowalczyk, ale jest także wciąż wielki Adaś Małysz. Konkurencja jest duża, ale to jednocześnie wielka szansa dla nas, bo jest to dobry czas dla polskiego sportu. Nawet jeśli ligowe mecze nie stoją na najwyższym poziomie, to jednak trzeba zachęcać ludzi do przychodzenia na mecze, bo to jest sport efektowny, sport walki i myślę, że zaspokaja gusta wielu ludzi. Oby to wykorzystać.

 

 

- A jak podobał się Panu zespół Piotrkowianina w meczu z Vive?

- Na początku sezonu raczej nie stawiano na ten zespół, ale nie spisuje się źle, a może nawet lepiej niż się spodziewano. Przyszedł młody trener, zawodnicy Piotrkowianina grają bez żadnych oporów, starają się, czasem pewnie nie wychodzi, tak jak dzisiaj, ale trzeba pamiętać, że my mamy jednak lepszy zespół. W każdym razie piotrkowianie podjęli walkę i za to im dziękujemy.

 

 

- Także sytuacja finansowa klubu z Piotrkowa i Kielc jest różna. Pieniądze są dużym problemem polskiego szczypiorniaka?

- Niestety, bez pieniędzy nie da się funkcjonować w sporcie zawodowym. Wiem dobrze, że wiele klubów nie ma najlepszej sytuacji finansowej, są kłopoty z pozyskaniem nowych sponsorów, a bez nich nie ma szans na sukcesy. Przykład klubu, w którym praca jest wykonywana bardzo dobrze, ale są kłopoty z pieniędzmi, to AZS Gdańsk, gdzie trenerem jest mój przyjaciel Daniel Waszkiewicz. Ten klub nie może wystartować w europejskich pucharach, bo nie stać go na opłacenie meczu! To jest bardzo smutne. O tym rozmawialiśmy ostatnio w Związku, zastanawiając się, jak pomóc tym, którzy pieniędzy nie mają. Przedstawiłem działaczom swój plan. Zobaczymy, co z niego wyjdzie. Na razie za wcześnie mówić o szczegółach.

 

 

Piotrcovia? Nie mówię nie...

 

- Znamy Pana jako wybitnego zawodnika i świetnego trenera. Trenera męskich zespołów. Piotrków największe sukcesy zawdzięcza piłkarkom. Czy kiedyś, w nieokreślonej przyszłości, podjąłby się Pan pracy z zawodniczkami Piotrcovii?

 

 

więcej w najnowszym numerze (7) "Tygodnia Trybunalskiego"

 

Marcin Cecotka

Michał Ostafijczuk

 


Zainteresował temat?

0

0


Zobacz również

Komentarze (2)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

ultrasound technician ~ultrasound technician (Gość)01.05.2010 06:55

Great information! I’ve been looking for something like this for a while now. Thanks!

00


zigg ~zigg (Gość)18.02.2010 14:35

a za Wentą chodził asystent z parasolką,,,wiadomo dlaczego.

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat