Tych radomszczańskich Śliwakowskich i Dąbrowskich powinni rozliczyć za to!
Ta ponura historia fabryki mebli jest tak zakręcona (jeszcze z radomszczańskimi Zakładami Mebli Giętych Fameg S.A., potem z przekształceniami w spółki-córki i w inne spółki), że nawet prokuratura nie zdołała się w tym połapać.
WYBURZANIE TO ZACZEŁO SIE W 2010ROKU, KIEDY ZACZELI ROBOTY ZWIAZANE Z OBI! TO WTEDY WYBURZONO MAGAZYNY, HALE, KAWAŁEK "P2", ORAZ KAWAŁEK "BIAŁEJ". PRACOWNICY WIEDZĄ O CZYM MÓWIĘ. TO ŻE DZIŚ ROZWALAJĄ INNE HALE, BIUROWIEC, CZY SALON OD ULICY TO JEST POKŁOSIE DECYZJI Z 2009 I 2010 ROKU. TO WŁASNIE WTEDY "ROZWÓD" WZIĘLI PAN ŚLIWAKOWSKI (PREZES) I PAN DĄBROWSKI (WŁAŚCICIEL S.A.) A SZKODA, BO FABRYKA MOGŁA ISTNIEĆ
Na meblach robiło 800 ludzi na 3 zmiany. export, do Ruskich ale i Ameryka. Wysoka jakość mebla, nie badziew. oddział kadzi na Krakowskim Przedm, ośrodek kolonijny w Dąbrowie wczasy w domkach kempingowych w Spale. Zakładowym autokarem wycieczki turystyczno - krajoznawcze, grzybobrania W fabryce zakładowa przychodnia zdrowia. Nie było problemu do sanatorium. Było przedszkole i klub młodzieżowy odpłatność jak za kolonie czy wczasy to były grosze. Na święta choinka dla dzieci i paczki Dyrekcja ludzka, a dyrektor zarabiał może 2,5 raza tego, co robotnik, nie 100 czy 500 razy tyle jak obecnie!!! Dyrektor to z każdym przywitał się, porozmawiał jak z człowiekiem, pomógł w czym było trzeba, zresztą też mieszkał skromnie w bloku, bez tego rozwarstwienia na panów i klasę roboli jak to teraz Robotnik zarabiał tyle że żona niekoniecznie musiała pracować i wszystkim na życie starczało, dzieci ludzie mieli po kilka, nie jak jedno. nie byli zapożyczeni, nie siedzieli na kredytach, nie zadłużali się, raczej każdy patrzał żeby kupić za gotówkę, z rzadka raty na meble w ORS-ie brali. NIKT PO ŚMIETNIKACH JEDZENIA CZY UBRANIA NIE SZUKAŁ. Nie pamiętam żeby na ulicy ktoś z opieki spolecznej musiał korzystać, może na prawdę jakieś wyjątki. Potrzebował ktoś na pogrzeb całą rodziną gdzieś daleko w Polskę jechać, to dyrekcja nyskę z kierowcą dawała za jakąś symboliczną odpłatą!!!
Trwają targi, który ksiądz odprawi lepiej mszę żałobną w intencji nieboszczki Piotrkowskiej Fabryki Mebli: Chycki czy Bochyński. I za resztki załogi, która po upadku tego znaczącego kiedyś na mapie kraju zakładu, została na lodzie. We wtorek grupka pracowników śp. fabryki przyglądała się, jak buldożery równają z ziemią jej teren. Ostał im się ino sznur... O, pardon - komin. http://piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl/serwisy/8024/1967044,bez-sciemniania-kocyk-ze-swinka-piggy-i-fanpage-radnego,id,t.html
przykro patrzeć na los tak dobrze prosperujacej fabryki źle zarządzali "panowie prezesi:.Po ich rządach pozostały ruiny
A czemu to tak rozburzone ?
Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!
Życzymy miłego przeglądania naszej strony!