W mieszkaniu trudno złapać oddech. Wilgoć i smród. W takich warunkach wciąż żyją niektórzy mieszkańcy naszego miasta. Tak mieszka się przy Wiejskiej w Piotrkowie.
Pani Barbara ma troje dzieci. Najmłodsza córka ma 11 miesięcy, średnia 8 lat, najstarsza 13. Wszystkie chorują. Choruje także matka pani Barbary. Rodzina Żarczuków mieszka w kamienicy przy Wiejskiej 5 w Piotrkowie. – To stara pożydowska buda. Miała być rozebrana już w 1980 roku. Kiedyś była tu stajnia, potem wprowadzili ludzi – mówią o swoim domu (będącym w zarządzie TBS) lokatorzy z Wiejskiej.
W mieszkaniach jest problem... prawie ze wszystkim: z oknami, z wilgocią, z ogrzewaniem. - Dzieci chorują, duszą się. Kiedy zaczyna się okres grzewczy, wtedy wszystko paruje. Miesiąc temu dałam na naprawę pieca. W tamtym roku cegły spadły mi na palenisko. Nie da rady napalić, tylko się tli, dymi. Komin jest zapchany. Kiedy przyjechali kominiarze, zgłaszali zły stan techniczny kominów. Zgłaszali to do administracji cztery razy. U sąsiadki dym tak rozszczepił ścianę, że sąsiadka widziała przez pęknięcie ulicę Wojska Polskiego – mówi Barbara Żarczuk (parter).
więcej w najnowszym numerze (37) „Tygodnia Trybunalskiego”
AS