Przez Polskę przechodzi właśnie fala dyskusji - zlikwidować czy nie Straż Miejską. Jak jest w Piotrkowie? Czy u nas służby w czarnych mundurach są potrzebne?
Iława, początek 2013 roku, w mieście powraca temat likwidacji Straży Miejskiej. Grupa mieszkańców ponownie składa w ratuszu wniosek w tej sprawie. Grudziądz, początek roku, członkowie grudziądzkiego Ruchu Palikota chcą likwidacji miejscowej Straży Miejskiej. Politycy tej partii uważają, że strażnicy robią niewiele lub nic. Mundurowi nie zgadzają się z tymi zarzutami. Jeszcze w styczniu ma rozpocząć się zbieranie podpisów w sprawie referendum.
Świeradów, od 1 stycznia 2013 roku najbardziej znienawidzona służba w mieście przestaje istnieć. - Zaoszczędzonymi pieniędzmi wspomożemy policję - mówi burmistrz tego miasta. Inowrocław, grudzień 2012 rok, ruch Nowy Inowrocław chce zlikwidować Straż Miejską w mieście. Środa Śląska, styczeń 2013, na Facebooku ktoś założył stronę: Likwidacja Straży Miejskiej w Środzie Śląskiej. W ciągu zaledwie jednego dnia temat polubiło blisko 190 osób. Lublin, styczeń 2013 rok, ratusz wyklucza likwidację Straży Miejskiej, której domaga się od niedawna Ruch Palikota.
Dyskusje na temat likwidacji SM toczą się też w Bydgoszczy, Szczecinie, Kielcach i Krakowie. Likwidować jednostek nie zamierzają za to: Wrocław, Wałbrzych, Legnica i Jelenia Góra. Planują nawet ich rozwój.
Na piotrkowskim gruncie temat wypłynął przy okazji przygotowań do referendum nad odwołaniem prezydenta i Rady Miasta. Piotrkowska Inicjatywa Obywatelska chce zapytać piotrkowian nie tylko o odwołanie władz w mieście, ale również o to, czy chcą likwidacji Straży Miejskiej. Skąd taki pomysł? - Straż Miejska kosztuje nas mieszkańców 2,5 mln zł. Te pieniądze pochłaniają przede wszystkim płace funkcjonariuszy, których próżno szukać na podrzędnych ulicach miasta - odpowiada Marcin Pampuch, przedstawiciel Piotrkowskiej Inicjatywy Obywatelskiej. - Tymczasem praca strażników dubluje się z działaniami policji, a za wysokimi kosztami utrzymania idzie mała skuteczność. Nikt tej formacji nie traktuje poważnie. Straż Miejska kojarzy nam się głównie z fotoradarami, które stały się maszynką prezydenta miasta do łupienia kierowców z pieniędzy, a nie do budowania poczucia bezpieczeństwa na drodze. Potwierdziła to NIK, fotoradary ustawiane przez miejskich strażników w ogóle nie przyczyniły się do spadku ilości wypadków oraz liczby poszkodowanych. Stąd pewnie pomysł Ministerstwa Transportu, aby odebrać uprawnienia Straży Miejskiej do stawiania fotoradarów. Inny argument za likwidacją Straży Miejskiej to pozorne kontrolowanie stanu czystości miasta, a dokładniej skuteczności ZIOM-u sprzątającego miasto. Tym statutowo zajmuje się przecież ZDiUM, w którego kompetencjach jest zarządzanie targowiskami oraz utrzymanie ładu i porządku na terenie miasta. Co zatem ma robić Straż Miejska?
Sam komendant SM Jacek Hofman w jednym z wywiadów prasowych powiedział, cyt. “Nie jesteśmy atrakcyjni ani pod względem uprawnień emerytalnych, ani zarobków. Trudno się więc dziwić tym, którzy odchodzą do policji”.
Według Marcina Pampuch, Straż Miejska w Piotrkowie często używana jest przez piotrkowskie władze do tłumienia wolności słowa i demokracji. - Tak było, kiedy to strażnicy po telefonie z magistratu jeździli za przyczepami z banerami informującymi o nadużyciach władzy, nakładając mandaty wszędzie, gdzie tylko się dało. Nie tym powinna zajmować się służba powołana przecież do budowania poczucia bezpieczeństwa mieszkańców. Pieniądze z likwidacji Straży Miejskiej powinny zostać przekazane na dodatkowe patrole policji, ponieważ one poprawiają bezpieczeństwo mieszkańców. Reszta mogłaby być przekazana na inne, bardziej potrzebne cele związane z gospodarką mieszkaniową lub cele społeczne. Wiele samorządów w Polsce już straż zlikwidowało: Łask, Żory, Stalowa Wola, a wiele właśnie organizuje referenda w tej sprawie: Bydgoszcz, Kielce, Rybnik, Wrocław, Gdańsk. Te miasta już dawno zaczęły liczyć i oszczędzać pieniądze - mówi przedstawiciel PIO.
Strażników broni piotrkowski magistrat, stwierdzając, że działające od 22 lat Straże Miejskie są elementem systemu organów ochrony porządku publicznego, a wyłączenie tego elementu z systemu musi rodzić skutek w postaci jego zachwiania. W Polsce funkcjonuje około 550 jednostek straży gminnych i miejskich, z których każda jest odrębną formacją dostosowana do lokalnych potrzeb. Straż Miejska w Piotrkowie jest jedną z większych w województwie łódzkim. - Dotychczas żadna tej wielkości straż miejska bądź gminna nie została rozwiązana. Dyskusje na ten temat są prowadzone na ogół w niezwykle uproszczonej formie internetowej, anonimowo, bez możliwości przedstawienia rzeczowych i racjonalnych argumentów. Niestety bywa i tak, że wypowiedzi są wyraźnie efektem frustracji albo swoistego odwetu na żenującym poziomie inwektyw, podsycanych celowo przez media dla zwiększenia sprzedaży nakładu gazety czy słuchalności radia lub oglądalności telewizji - mówi w imieniu Urzędu Miasta w Piotrkowie Jarosław Bąkowicz z Zespołu Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta, który podkreśla jednocześnie, że każdego roku od początku istnienia Straż Miejska przedkłada Radzie Miasta obszerną informację na temat swojej działalności, która zawsze była jednogłośnie przyjmowana bez zastrzeżeń.
***
Jan Dziemdziora – radny opozycji
- Jako były dzielnicowy, jako uczestnik tworzenia w 1992 roku Straży Miejskiej i radny uważam, że ta służba paramilitarna wrosła w krajobraz miasta i osobiście jestem przeciwko jej likwidacji. Trzeba mieć świadomość, że SM przejęła od policji duży bagaż spraw o charakterze administracyjno-porządkowym, którymi zajmowali się dzielnicowi i służby patrolowe. Ograniczenia kadrowe następujące w ostatnich latach w policji (np. dawniej funkcjonowały 3 referaty dzielnicowych, po 11 etatów każdy, a teraz tych etatów zdaje się starczyłoby na 1 referat) uzasadnia istnienie SM. Inną kwestią jest styl pracy i zarządzania tą służbą. Moje kontakty z mieszkańcami pokazują, że do funkcjonowania SM zgłaszane są różnego rodzaju uwagi, ale zawsze jest czas i miejsce na doskonalenie taktyki działania. Na funkcjonowanie SM w budżecie miasta na 2013 roku przewidziano ponad 2,4 miliona złotych. Przejęcie przez policję z dobrodziejstwem inwentarza tej struktury na pierwszy rzut oka wydaje się racjonalne, ale jak znam życie, trzeba tu uwzględnić zagrożenia tego typu, że w niedługim czasie nastąpiłyby dalsze redukcje etatowe wymuszone przez struktury wojewódzkie i centralne policji.
***
Rafał Czajka – radny koalicji
- Jestem przeciwny likwidacji SM z kilku powodów. Pierwszy powód - miasto Piotrków Trybunalski jest relatywnie duże w naszym regionie i choćby z tego powodu ta Straż powinna istnieć, aby doglądać te tereny, gdzie czasami nie ma policjanta. Chodzi o to, aby służby uzupełniały się nawzajem. W moim odczuciu Straż Miejska spełnia funkcje, które ma zapisane w statucie. Pracę tej jednostki w naszym mieście postrzegam pozytywnie. Oczywiście zdaję sobie sprawę z pewnych niedociągnięć w pracy strażników w innych gminach, o których wszyscy mogliśmy usłyszeć dzięki mediom. Chodziło o przypadki, kiedy praca strażników miejskich ograniczała się do pilnowania fotoradarów i łapania kierowców. U nas w Piotrkowie też jest fotoradar. Jako kierowca wiem, że na mnie ten fotoradar działa, motywując do przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Wielką zaletą działalności fotoradaru w Piotrkowie, i w tym kontekście działania Straży Miejskiej, jest to, że fotoradar pojawia się zawsze w tych samych miejscach. Wiadomo, gdzie można się go spodziewać. Najlepszym przykładem miejsca, w którym on jest potrzebny, jest odcinek al. Piłsudskiego w okolicach przejścia dla pieszych, gdzie ostatnio doszło do wypadku, w którym zginął człowiek. Czy to będą Al. Armii Krajowej naprzeciw banku, czy Zalesicka, gdzie jeżdżą działkowicze (chyba znacznie szybciej niż można), czy przy Gimnazjum nr 5 - są to miejsca, gdzie obecność fotoradaru jest uzasadniona.
***
Wg magistratu ważnym miernikiem oceny pracy każdej jednostki wykonującej zadania publiczne jest liczba skarg, które drogą oficjalną wpływają do organów nadzoru. - Na przestrzeni kilku lat ta liczba w stosunku do Straży Miejskiej wynosi kilka, w tym żadna obiektywnie zasadna - mówi Bąkowicz. - Nie ma podstaw, aby ci w sumie nieliczni funkcjonariusze Straży Miejskiej wykonujący “na pierwszej linii” niepopularne czasem obowiązki na podstawie obowiązującego prawa, mieli poczucie, że są niepotrzebni. Z pewnością charakter ich pracy powoduje, że będą postrzegani i traktowani inaczej niż inne służby mundurowe posiadające też odpowiednie potężne zaplecze kreujące ich wizerunek. Funkcjonariusze Straży pełniący służbę na ulicach naszego miasta są zawsze najbliżej codziennych ludzkich spraw ze wszystkimi tego skutkami.
Strażników broni też sam prezydent Piotrkowa. - Nie rozważam obecnie możliwości złożenia stosownego wniosku Radzie Miasta, w kompetencjach której leży uchwalenie aktu rozwiązania Straży Miejskiej - mówi Krzysztof Chojniak. - Nie będę uchylał się od rzetelnej i merytorycznej dyskusji pozbawionej emocji i podtekstów politycznych. Nie będę także uczestniczył w grze o charakterze populistycznym dla osiągnięcia celów politycznych. Takie znamiona nosi zapowiadane wplątanie w tę grę służb porządku publicznego. Kwestia porządku publicznego oraz porządku i czystości jest jedną z najistotniejszych kształtujących komfort życia w mieście. I może czas spojrzeć na ten obszar funkcjonowania miasta bez emocji, analizując rzeczowe argumenty za i przeciw.
Mówi się, że Straż Miejska powinna bardziej pomagać ludziom, a nie tylko ich karać. Również ten zarzut magistrat odpiera, twierdząc, że nie jest znany przypadek, aby strażnik odmówił osobie udzielenia pomocy, o ile ta tej pomocy oczekiwała. Służby prezydenta podkreślają za to fakt około 10 tysięcy próśb ze strony mieszkańców kierowanych telefonicznie w ciągu roku tylko do służby dyżurnej o pomoc w wielu sprawach.
Aleksandra Stańczyk