Dokładnie 415 tys. 752 zł i 28 gr musi zapłacić Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa z tytułu podatku VAT i dochodowego w wyniku zamiany gruntów z TBS-em. Ale zacznijmy od początku.
Dokładnie dwa lata temu, wiosną 2009 roku, kilkudziesięciu mieszkańców wieżowca przy Słowackiego 106 rozpoczęło swój protest przeciwko budowie przy ich bloku kolejnego budynku mieszkalnego. Między Belzacką i Słowackiego, za Polo Marketem TBS zamierzał wybudować 8-kondygnacyjny budynek. Blok miał powstać na terenie pasa zieleni, gdzie obecnie znajduje się dzikie boisko do gry w piłkę. Piotrkowianie nie chcieli, aby TBS odebrał im ostatni skrawek zieleni na osiedlu. Po kilku miesiącach pojawiło się światełko w tunelu. Piotrkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa i TBS zdecydowali zamienić się gruntami. PSM przejęłaby ten za Polo Marketem, a w zamian TBS miałby otrzymać spółdzielcze tereny położone w innej części miasta (okolice Wysokiej i Łódzkiej). Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Nie do końca.
Kilka tygodni temu mieszkańcy dwóch wieżowców (przy Słowackiego 98, blok 2b i przy Słowackiego 106, blok 2c) otrzymali pismo od zarządu PSM. Przeżyli szok. - W związku z planowaną inwestycją przez TBS w Piotrkowie - budową budynku mieszkalnego pomiędzy ul. Belzacką a ul. Słowackiego za Polo Marketem oraz protestem mieszkańców w tej sprawie, w czerwcu 2010 roku Walne Zgromadzenie podjęło uchwałę upoważniającą Zarząd do dokonania zamiany gruntów. W wyniku rozmów Zarządów TBS i PSM oraz podjętych uchwał przez Rady Nadzorcze tych jednostek istnieje możliwość sfinalizowania zamiany w 2011 roku. Realizacja zamiany wiąże się dodatkowo z zapłaceniem podatku VAT oraz podatku dochodowego, których łączna kwota wynosi 415 tysięcy 752 zł i 28 gr - czytamy w piśmie Zarządu.
Spółdzielnia daje mieszkańcom dwóch wieżowców wybór: podatek mogą spłacić w ciągu 5 lub 10 lat. - Uwzględniając, że zagospodarowanie działki wg Państwa potrzeb służyć będzie mieszkańcom bloku 2b i 2c, obciążenie z tego tytułu będzie wynosiło: I wariant - przez okres 5 lat w wysokości 0,51 zł/m kw., II wariant - przez okres 10 lat w wysokości 0,26 zł/ m kw. Wobec powyższego zwracamy się z prośbą o wypełnienie załączonego oświadczenia i dostarczenie do administracji osiedla w terminie do 31 marca. Wybrany wariant obciążenia będzie podstawą do wniesienia odpowiedniej uchwały pod obrady Walnego Zgromadzenia.
- Dlaczego mamy płacić podatek od gruntu, który nie jest nasz, tylko spółdzielni? - pytają z oburzeniem mieszkańcy bloków. Agnieszka Popiel, mieszkanka jednego z wieżowców, nie rozumie, dlaczego PSM, przystępując do negocjacji w sprawie zamiany gruntów, nie przewidziała, że konsekwencją transakcji będzie tak wysoki podatek. - Zarówno TBS, jak i PSM (w końcu poważne firmy) mają swoich doradców, swoich prawników, więc dziwne jest to, że przystępując do negocjacji, nie sprawdzono wszystkiego. Ja jestem w szoku. Po co było zawracać głowę radnym, dziennikarzom, mieszkańcom, po co było poświęcać czas? Chodziliśmy do prezesa, który nas pocieszał, mówił, że wszystko jest dobrze, wszystko jest OK. Tak było do momentu, kiedy zorientowali się, że trzeba zapłacić podatek od wzbogacenia. Władze spółdzielni były zdziwione, podobno nie wiedziały o tym. A to są ogromne pieniądze. Na początku była mowa o zupełnie innych pieniądzach, o tym, że pani Sapińska (prezes TBS - przyp. AS) poniosła jakieś koszty – 30 -40 tys. Wtedy spółdzielnia powiedziała, że oni pokryją tę kwotę. Chodziłyśmy do prezesa, wszystko było na dobrej drodze. W zeszłym roku podczas Walnego Zgromadzenia zostało przegłosowane, że członkowie zgadzają się na zamianę gruntów - mówi lokatorka.
Mieszkańcy są zgodni - nie zamierzają płacić podatku za coś, co nie należy do nich. - W tym piśmie są 2 warianty: albo zgadzasz się na zamianę gruntu i płacisz, albo nie zgadzasz się i nie płacisz. Nie ma wariantu, że zgadzam się, ale nie chcę płacić. Dlaczego pismo dostali tylko mieszkańcy tych dwóch bloków? Przecież ten teren to nie jest nasza własność. Jak ja mogę płacić podatek za coś, co nie jest moje? Nawet jeśli ja zapłacę ten podatek, to przecież każdy będzie mógł skorzystać z tego terenu. Przecież nie ogrodzimy sobie tego boiska, bo nie jest nasze. To jest teren spółdzielni - twierdzi pani Agnieszka, a wtóruje jej sąsiadka. - Spółdzielnia żąda, żebyśmy zapłacili ten podatek, bo to są duże pieniądze. Wiadomo, że mieszkańcy nie zgodzą się na zapłacenie nawet przysłowiowej złotówki. Sąsiedzi są w szoku. Wiadomo, że my nie zapłacimy, bo grunt nie jest nasz. W zasadzie każdy na tym piśmie napisał, że nie wyraża zgody na jakikolwiek wariant zaproponowany przez spółdzielnię. Spółdzielnia po zamianie terenów będzie właścicielem tego gruntu i uważam, że koszty powinny być poniesione przez spółdzielnię. Taka jest prawda. Przecież po zamianie ten teren nie będzie mój czy sąsiada, ale będzie to teren spółdzielni. Ludzie nie wyrażają zgody na żadne raty, na żadne spłaty podatków - mówi Urszula Rogalska.
Skąd pomysł, aby to właśnie mieszkańcy dwóch bloków ponosili koszty zamiany gruntów? O to próbowaliśmy zapytać władze spółdzielni. Zbigniew Krasiński (zastępca prezesa do spraw techniczno-eksploatacyjnych w PSM) poinformował nas jednak, że wszelkich informacji udzieli nam dopiero, kiedy do Zarządu wpłyną oświadczenia lokatorów dotyczące wariantów spłaty podatku.
AS