Trzech 19-latków zdewastowało wczoraj około północy jeden z piotrkowskich przystanków autobusowych. Ten incydent nie ujdzie im jednak na sucho. Policja złapała wandali na gorącym uczynku.
Sekcja Kryminalna Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie prowadzi poszukiwania Joanny Sawickiej na podstawie listu gończego wydanego przez Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Trybunalskim.
Rusza Trybunalski Teatr Ogródkowy. Już 22 czerwca na podwórzu klasztoru oo. Bernardynów pierwsze przedstawienie dla najmłodszych.
Prawdopodobnie jeszcze przez miesiąc będzie obowiązywać dotychczasowa stawka za jednorazowy bilet komunikacji miejskiej.
Od połowy lipca za przejazd piotrkowską "emzetką" zapłacimy o 30 groszy więcej.
Elektroniczna karta miejska miała być uniwersalnym narzędziem, umożliwiającym nie tylko opłacenie przejazdu "emzetką", ale również parkingu, wstępu na basen, a nawet do kina. Skończyło się na wizjach, które kosztowały spółkę MZK około pół miliona złotych.
Prokuratura Rejonowa w Bełchatowie oskarżyła wczoraj 20-letniego Kamila P. o zabójstwo 5-miesięcznego Łukaszka.
Do dramatu doszło w nocy z soboty na niedzielę w wiosce Załuże k. Szczercowa. To wówczas w trakcie libacji alkoholowej, gdy matka chłopca wyszła przygotować dla niego posiłek, mężczyzna miał uderzyć kilkakrotnie Łukasza. Gdy kobieta wróciła, dziecko było sine, miało zmasakrowaną twarz. Natychmiast zawiadomiła pogotowie. Niestety, chłopczyk zmarł w szpitalu wojewódzkim w Bełchatowie.
Kolizja na Pasażu Rudowskiego. Rozbite trzy samochody.
9-latek na rowerze wjechał wprost pod koła nadjeżdżającego opla.
Szok! Pięciomiesięczny Łukasz zmarł wczoraj w bełchatowskim Szpitalu Wojewódzkim. Dziecko prawdopodobnie zostało skatowane podczas libacji alkoholowej w jednym z domów w wiosce Załuże w gminie Szczerców. Policja zatrzymała do 20-letniego znajomego matki, prawdopodobnie ojca chłopca.
Do dramatycznych wydarzeń doszło wczoraj po północy. Matka pozostawiła niemowlę w pokoju z 20-latkiem, jednym z uczestników trwającej obok libacji, i poszła przygotować synowi posiłek. Gdy wróciła, zobaczyła, że dziecko ma zmasakrowaną twarz ze śladami uderzeń i zadrapań. Było sine. Kobieta natychmiast zawiadomiła pogotowie ratunkowe.
Łukaszek trafił do szpitala. Walka o jego życie trwała pięć godzin. Chłopczyk zmarł koło siódmej rano. Lekarze nie mają wątpliwości, co było przyczyną śmierci.
Prawdopodobnie pobicie było przyczyną śmierci 5-miesięcznego dziecka. Niemowlak trafił w nocy do szpitala im. Jana Pawła II w Bełchatowie z obrażeniami głowy. Dziecko zmarło dziś nad ranem.