- Jako Urząd jesteśmy cenobiorcą. Kluczową rolę odgrywa tutaj Ministerstwo Klimatu, które z roku na rok zwiększa tzw. opłatę środowiskową, która nakładana jest na firmy prowadzące składowiska odpadów. „Śmieciowiska”, zmuszone płacić większe opłaty, znacząco podwyższają ceny za odbiór tony odpadów od firm, a to bezpośrednio przekłada się na ceny zaoferowane przez te firmy w przetargu – tłumaczy za pośrednictwem strony internetowej piotrkowskiego magistratu wiceprezydent Piotrkowa Adam Karzewnik.
Władze miasta wielokrotnie podkreślały już, że system musi się bilansować, a to oznacza, że samorządy nie mogą na nim ani zarabiać, ani do niego dokładać. - Dlatego stawkę kreują ceny zaproponowane w przetargu, a co za tym idzie rola Rady Miasta ogranicza się jedynie do zatwierdzenia stawek – dodaje wiceprezydent.
W Urzędzie Miasta trwa procedura sprawdzania ofert z przetargu. W postępowaniu udział wzięło 5 firm, które w sumie złożyły 8 ofert na poszczególne części zamówienia tj. sektory. - Kiedy dokumenty zostaną zweryfikowane, a wykonawcy wyłonieni będziemy mogli mówić o konkretnej stawce - mówi Dorota Kosterska, kierownik Referatu Gospodarowania Odpadami Komunalnymi. - Na pewno będzie drożej. Niestety, ale takiego scenariusza się spodziewaliśmy. Jak pokazały przetargi innych samorządów ceny śmieci gwałtownie rosną. W Głownie za śmieci segregowane od osoby płacą już 33,50 zł, a w Łęczycy 33 zł. U nas do końca roku jest to 20 zł.
- Mam ambitny, realny plan dla Piotrkowa
- Kwiecień w Sulejowie będzie należał do mażoretek
- Aeroklub Ziemi Piotrkowskiej z nowym zarządem
- Kogo w Piotrkowie poprze PiS?
- Pirat drogowy zatrzymany przez policjantów
- Co z poparciem w drugiej turze w Piotrkowie?
- Wypadek na A1 jeden z pojazdów dachował
- Makabryczne zdarzenie z udziałem agresywnych psów
- Zderzenie na Słowackiego