Pierwsza Piotrkowska Książka Telefoniczna

Tydzień Trybunalski Sobota, 09 lipca 20114
Czy wizyta w miejskim archiwum może dostarczyć powodów do śmiechu? Wydawać by się mogło, że przeglądanie starych pożółkłych dokumentów i rozsypujących się akt jest raczej zajęciem bardzo nudnym i mającym niewiele wspólnego z rozrywką.
fot. Agawafot. Agawa

Pierwsza piotrkowska książka telefoniczna jest dowodem na to, że pozory niekiedy jednak mylą…Podawanie za pośrednictwem aparatów telefonicznych wiadomości, których treść sprzeciwiałaby się prawu, porządkowi publicznemu, moralności lub zawierałaby wyrażenia nie przyzwoite, jest wzbronione… Słysząc dziś takie słowa raczej się uśmiechniemy pod nosem niż potraktujemy je poważnie. A jednak kiedyś stanowiły przepis, do którego bezwzględnie musiała stosować się część mieszkańców naszego miasta. Jak to możliwe?

 

NIE TYLKO SPIS ABONENTÓW

 

W piotrkowskim archiwum przechowywana jest jedna z najstarszych miejskich książek telefonicznych, a właściwie „Spis abonentów Piotrkowa” z 1913 roku, na stronach którego widnieją nie tylko nazwiska i nazwy instytucji posiadających wynalazek opatentowany przez Aleksandra Bella, ale również lista nakazów, zakazów i dokładna instrukcja jego użytkowania. Lektura niektórych z nich może znacznie poprawia humor. „Wezwać Stację Centralną za pomocą dzwonienia, przyłożyć słuchawkę do ucha i czekać dopóki telefonistka nie odpowie stacja, proszę!? Po otrzymaniu tej odpowiedzi podać wyraźnie i dobitnie numer abonenta, z którym pragnie się rozmówić- czytamy w przepisach dla abonenta wywołującego, i dalej- Usłyszawszy żądany numer telefonistka dokonywa połączenia i odpowiada gotowe. Wtedy abonent zawiesza słuchawkę na miejsce i za pomocą dłuższego dzwonienia wywołuje żądanego abonenta, po czym przyłożywszy słuchawkę do ucha oczekuje odezwania się abonenta wywoływanego, z którym rozpoczyna rozmowę.” Z kolei przepisy dla osób odbierających połączenie informowały, o tym, że „usłyszawszy sygnał dzwonkowy należy podejść do aparatu, bez oddzwaniania przyłożyć słuchawkę szczelnie do ucha i powiedzieć wywołującemu abonentowi swe nazwisko lub firmę. W razie gdyby podczas rozmowy zaszła potrzeba wezwania trzeciej osoby lub odejścia od aparatu dla zasięgnięcia potrzebnych wiadomości, to abonent oczekujący nie odejmując od ucha słuchawki winien zaczekać, osoba nieobecna zaś zbliżywszy się do aparatu, powinna bez żadnego dzwonienia przystąpić do przerwanej rozmowy.” Nie mniej zabawne wydają się również zapisy widniejące pod tytułem „Uwagi”. W nich możemy m.in. przeczytać, że „podczas burzy nie należy dzwonić do Stacji, ponieważ zagraża to bezpieczeństwu wywołującego” oraz „należy bacznie śledzić, aby o ile rozmowa nie ma miejsca, słuchawka była zawsze zawieszoną na widełkach, w przeciwnym razie wyczerpuje się prąd i aparat przestaje działać.” Natomiast pośród 18 paragrafów umieszczonych pod hasłem „Warunki korzystania” znajduje się również i taki zapis- „Służba na Stacji Centralnej czynna jest dla rozmów wszystkich Abonentów o każdej porze dnia i nocy. Abonenci nie życzący, aby ich niepokoić w nocy powinni o tem uprzedzić.”

 

JEDNAK NIE ZAWSZE DO ŚMIECHU

 

Nie wszystkie treści zawarte na 64 stronach „Spisu abonentów Piotrkowa” wywołują uśmiech na twarzy. Niektóre mogą się wydawać nie tylko bardzo restrykcyjne- „Minister Spraw Wewnętrznych ma prawo pozbawić abonenta telefonu na czas nieokreślony. Abonent nie ma prawa wymagać od Rządu jakiego bądź odszkodowania. Koncesjonariusz telefonów zaś nie zwraca pobranej już opłaty abonentowej” O innych powiedzielibyśmy dziś, że odznaczają się brakiem szacunku wobec klienta - „Osoby służące u Koncesjonariusza maja prawo wolnego wstępu o każdej porze do lokalu Abonenta, w razie potrzeby wypróbowania albo naprawy aparatu lub przewodnika telefonicznego.”

 

OPRÓCZ NAKAZÓW I ZAKAZÓW

 

Na szczęście pośród tych zakazów i nakazów można znaleźć też zapisy świadczące o tym, że ówcześni klienci Piotrkowskiej Sieci Telefonicznej posiadali również oprócz obowiązków także i swoje prawa. Na przykład przepisy wyraźnie mówiły, iż „Koncesjonariusz jest zobowiązany dostarczyć spis abonentów, instrukcję użycia aparatu i powiadamiać o wszelkich zmianach”, a w przypadku awarii „uszkodzenia przewodników i aparatów winny być usunięte najpóźniej w ciągu jednej doby od daty zawiadomienia przez Abonenta o talkowych.”

 

3 MINUTY PŁATNE Z GÓRY

 

Pierwsze sieć telefoniczna pojawiła się nad Strawą jeszcze przed 1910 rokiem. W roku 1913, w tym samym, w którym piotrkowska Drukarnia Bełchatowskiego wydała „Spis abonentów…”, liczbę użytkowników oszacowano na 300. Ówczesne rozmowy, ze względów technicznych, mogły trwać przeważnie trzy minuty. Wyróżniano dwa rodzaje rozmów- zwyczajne i terminowe. Te ostatnie odbywały się poza kolejnością i kosztowały o 20 kopiejek więcej niż rozmowy zwyczajne. Za wszystkie rozmowy płacono pojedynczo z góry, ewentualnie wykupywano specjalne kupony na 10, 25, 50 lub 100 rozmów za 3 ruble, 7 rubli i 50 kopiejek, 15 rubli lub 30 rubli. Na zakupionym kuponie widniała liczba przyporządkowanych rozmów. Opłaty za rozmowy zwracano, gdy takowa nie doszła do skutku w wyniku zerwania linii lub z winy obsługi, gdy nie mogła się odbyć w ciągu 30 minut po wyznaczonym przez stację terminie, a w przypadku rozmów terminowych, gdy nie doszła do skutku po 10 minutach od jej zgłoszenia. Z kolei opłaty abonentowe wahały się od 45 rubli rocznie dla osób prywatnych, przez 50 rubli rocznie dla tzw. abonenta zbiorowego, czyli instytucji, urzędu itp., do 57, 50 rubli rocznie dla abonenta publicznego, tzn. restauracji, hotelu, baru czy klubu. Opłaty należało dokonać w dwóch transzach, do 15.01 i 15.07. Ich brak oznaczał zerwanie umowy.

 

Agawa

 

 

Stacja telefonów- Toruńska 1, dom Majewskiego

 

Spis wybranych abonentów na rok 1913:

- Towarzystwo Wzajemnego Kredytu- 01

- Miejskie Więzienie- 02

- Gazownia- 10

- Sąd- 15

- Magistrat- 22

- Hotel Litewski- 51

- Szpital św. Trójcy- 113

- Biura Gubernatora- 126

- Szpital Żydowski- 127

- Areszt- 182

- Policmajster- 187

POLECAMY


Zainteresował temat?

1

0


Komentarze (4)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

pkp ~pkp (Gość)28.07.2011 11:35

wielkie święto było chyba gdzieś około 1995 roku bo TEPSA wydała nową książkę telefoniczną....złośliwie wtedy zapytałem, czy w tym wieku (XX) pojawi sie jeszcze nowasza...po tym pytaniu zjebutali mnie strasznie ówczesny wojewoda i dyrektor TEPSY...ale nowa książka już sie nie pojawiła...te polskie firmy, które dostały okres ochronny (TPSA, PKP, PKS) mają w du... klientów a potem płaczą, że ich niezdrowa konkurencja żżera...hehe

20


Villeman ~Villeman (Gość)28.07.2011 10:33

Bardzo ciekawe. Zdjęcia stron mogłyby się pojawić. Już sam druk takiej książki przyprawiałby o szybsze tętno. Pozdrawiam.

10


Irbis ~Irbis (Gość)11.07.2011 08:20

Cytuję:
brakiem szacunku wobec klienta

????
Raczej jest to dowód na doskonałą obsługę - ekipa naprawcza mogła się zjawić o każdej porze. Co w połaczeniu ze zobowiązaniem do naprawy w

Cytuję:
ciągu jednej doby od daty zawiadomienia

określa bardzo wysoki poziom serwisowania. Dla porównania: najdłuższy czas naprawy uszkodzonego telefonu, z jakim się spotkałem wynosił ponad 2 miesiące (Warszawa, lata 80-te). Powodem była konieczność oczekiwania na odmarźnięcie zalanych studzienek kablowych.
Te ciekawoski techniczne z przed 100 lat nie śmieszą, a raczej skłaniają do zastanowienia. Czy obecnie jakikolwiek operator zagwarantuje nam taką "rozmowę terminową"???
Zdecydowanie też wolałbym słyszeć za każdym razem "Stacja proszę...", niż mechaniczny głos brzęczący "Połaczenie nie może być zrealizowane"...
Ech, to se uż ne wrati!!!

10


Piotrkowianin Piotrkowianinranga09.07.2011 12:11

Cytuję:
Za wszystkie rozmowy płacono pojedynczo z góry, ewentualnie wykupywano specjalne kupony na 10, 25, 50 lub 100 rozmów za 3 ruble, 7 rubli i 50 kopiejek, 15 rubli lub 30 rubli. (..)Z kolei opłaty abonentowe wahały się od 45 rubli rocznie dla osób prywatnych

Ile kosztowała pojedyncza rozmowa? Z powyższego wynika, że 30 kopiejek. Roczny abonament kosztował więc tyle, co 150 rozmów, co obecnie dałoby kwotę 52,50 zł. Widać pazerność obecnych operatorów - np. w TP standardowy abonament kosztuje 42,70 zł miesięcznie.
Szkoda, że nie ma więcej zdjęć. A tak a propos: może ma ktoś niepotrzebną pierwszą książkę telefoniczną województwa piotrkowskiego z około 1981 roku?

Komentarz był edytowany przez autora: 09.07.2011 12:27

20


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat